Strona 8 z 8

Re: Andora po Sylwestrze w Barcelonie

PostNapisane: 8 sty 2011, o 13:55
przez AdamAdam
Byliśmy tam dopiero 5 stycznia :/

Re: Andora po Sylwestrze w Barcelonie

PostNapisane: 8 sty 2011, o 23:58
przez AnizZ
nic dodać, nic ująć :) Adam już chyba wszystko napisał. było suuuuper, cieszę się, że tam pojechaliśmy :P a jeśli chodzi o Carcassonne to fakt, byliśmy tam 5.01 i nie za długo, na noc już wyjechaliśmy w stronę PL

Re: Andora po Sylwestrze w Barcelonie

PostNapisane: 9 sty 2011, o 00:30
przez Kawa
Było mega, nadal poważnie myslę żeby w ferie wrócić tam ze sprzętem i wleźć gdzieś wyżej. Mega góry, choć widziałem tylko kawałeczek. Klimat schronu niesamowity (koza w której się paliło, myśliwi, piękno natury dookoła, prycze, mróz w nocy, NRC Joncka - dzięki!!). Powitanie w chatce poniżej chatki i zupka z barszczu w proszku i Sangrii niezapomniane. Szkoda że się poszczególne grupy mijały, zahaczając tylko os siebie, ale i tak było zajebiście.
Wyjechaliśmy bez problemu w czwórkę (my plus Iwona - Przemek z Natalią zostali na stacji ale to inna historia) do Francji, tam nocowaliśmy we trójkę a Korba poszedł łapać i nie wrócił więc pewnie coś złapał :P Na drugi dzień drugi zapytany kierowca powiedział że jedzie do Paryża (tak spytałem z głupa, w środku miasteczka - szliśmy do maca na poranną ciepłą kawę, bo wymarzliśmy) więc się z Iwoną zabraliśmy, przez Belgię, Holandię (nie pytajcie... :mrgreen: ) i Niemcy dotarliśmy do świecka po dwóch dniach. Mielismy liczne przygody, opowiemy na integracji ;)
Joncek pisał że dotarł do Paryża, pozwiedzał i wsiadł w samolot, ale może niech sam opowie ;)
Do Korby właśnie napisałem ;)

W ogóle chłopaki skmińcie sobie raki i czekan i jedźcie ze mną w lutym, prawie wam pokażę co i jak, obaj chcieliście ;) A co se nakupimy tanich łiskaczy na drogę powrotną to nasze :P Bardzo serio propozycja!

Re: Andora po Sylwestrze w Barcelonie

PostNapisane: 11 sty 2011, o 14:28
przez kani
Na mnie też Andora zrobiła niesamowite wrażenie. Zajebiste miejsce, zajebisty klimat i zajebiści ludzie. Ceny też niczego sobie :D Schronisko położone w bajecznej scenerii, a już sama droga do niego to była super przygoda. Na dodatek dzięki nieco oblodzonym odcinkom wejście stało się jeszcze ciekawsze - dla mnie bomba!! :ugeek: Widoki niesamowite i w nocy i za dnia. Klimat którego nie da się porównać z żadnym innym. Żałowałem tylko dwóch rzeczy: że nie załapałem się na wyżerkę z myśliwymi i że nie mogę zostać tam dłużej.
Zdecydowanie polecam ;)