Za każdym razem kupować nową bieliznę...?!

Wybacz, trochę mnie to rozbawiło. Po pierwsze, jeśli celujesz w hostele, to jaki problem jest z praniem własnych rzeczy w przysługującej Ci łazience (chociażby wspólnej)? Wrzuć na luz, utrzymać czystość i higienę osobistą w tak cywilizowanym miejscu jak Polska (tym bardziej w dużych miastach!) wcale nie jest trudno.
Noclegi:
1. Drogo - hostele, motele, hotele, prywatne kwatery.
2. Tanio - kempingi, akademiki.
3. Za darmo - CouchSurfing.org, u znajomych, noclegi na dziko (na ten temat były już osobne wątki, polecam zajrzeć).
Plecak:
Było mnóstwo wątków o tym, co warto, a czego nie warto zabierać w podróż. Pamiętaj, że to wszystko będziesz nosiła na własnych plecach, każde zaoszczędzone 100 gram może zrobić dużą różnicę. Nie warto na przykład zabierać wiele ubrań i bielizny w trasę - to wszystko naprawdę przy odrobinie chęci można wyprać. Po drugie, oszczędzaj w kosmetyczce - jeśli musisz, zabierz jeden, najbardziej wszechstronny krem (polecam Nivea Soft), przelej wszystkie płyny do mniejszych buteleczek do 100 ml itd. Oszczędzaj miejsce i wagę bagażu w każdym możliwym calu. Weź jedne wygodne, mocne buty i jedne klapki/japonki/sandały, które nadadzą się na upał i pod prysznic/nad wodę.
Czystość:
Przy opcji z zapewnionym noclegiem od hoteli po kempingi łatwo dbać o higienę jak we własnym domu. Jeśli planujesz spać na dziko, w każdym mieście możesz znaleźć publiczne toalety, gdzie mają umywalki, każdy basen ma prysznice, na niektórych większych stacjach benzynowych takowe również znajdziesz. Wystarczy odrobinę się przełamać - mnie już zdarzyło się prać skarpety w ujęciu wody pitnej w centrum Wenecji i suszyć pranie przy fontannie na placu. Również kilka razy wychodziłam z ręcznikiem na głowie z McDonalda czy KFC. Wystarczy chcieć, by móc.
Przede wszystkim, nie bój się prosić ludzi o pomoc.