Autostop raczej bez problemu, chociaż wydaje mi się że gorzej jak w Gruzji. Może spowodowane jest to tym, że w Gruzji jest dużo więcej turystów. Bywało i tak, że ludzie za bardzo nie rozumieli co to autostop.
Erywań - pierwsze wrażenie (obrzeża miasta) nie jest zbyt pozytywne, generalnie bród i syf. Z kolej w centrum widać, że w ostatnim czasie konsekwentnie wszystko jest odnawiane. Warto wieczorem wybrać się przed budynek Galerii Narodowej- fontanna, co wieczór odbywają się pokazy. Erubeni- ruiny same w sobie nie zbyt ciekawe, ale bardzo ładna panorama na miasto. ocena: warto.
Sewan- zbiornik wodny zajmujący około 5% kraju. Bardzo fajne miejsce, woda zimna, żeby nie powiedzieć lodowata. Dużo ludzi, ale przez to, że taki duży obszar nie jest to męczące jak nad polskim morzem. Ocena: warto, zresztą chyba nie da się uniknąć będąc w Armenii.
Tatev- budynek sakralny jak każdy inny. Jeśli ktoś się naoglądał w Armenii czy Gruzji to może sobie odpuścić. Ważny punkt ze względu na historie. Ocena: ?
Nagorny Karabach: autonomiczne terytorium na terenie Armenii. Wiza kosztuje 10 dolarów. Załatwia się ją od reki w stolicy, Stepanakert. Dwa największe miasta to Stepanakert i Sushi są wielkości połowy jednej dzielnicy np. Warszawy czy Krakowa. Wszędzie pustka i góry. Ludzie bardzo otwarci, serdeczni dla przyjezdnych. Ocena: raczej nie polecam.
Wiza: 10 dolarów, kupuje się ją na granicy, bezproblemowo. Ważna miesiąc.
Ceny: Waluta- Dram( szczerze nie pamiętam ile to na złotówki). Ceny niższe jak w Polsce, chociaż niektóre artykuły mają porażające ceny np. pocztówka 3-4 zł.
Ludzie: bardzo otwarci. Około 3 mln Ormian mieszka na terytoriami Armenii, drugie tyle poza. Bardo wielu Ormian pracowało w Polsce w latach 90'. Flaga Polski lub inny akcent może być bardzo pomocny, ponieważ wielu ludzi bardzo ciepło wspomina czasy, gdy mieszkali w Polsce.
Nie wiem co jeszcze można napisać..... Jeśli coś mi się przypomni to postaram się wrzucić