Strona 1 z 1

Celnicy Lapówkarze

PostNapisane: 6 wrz 2013, o 11:20
przez ajum
Cześć

Chciałbym się podzielić z Wami tym, co mi się przydarzyło podczas mojej podróży. Dla niektórych będzie to nowość, dla niektórych pewnie trudne do uwierzenia... Sam też bym się tego nigdy nie spodziewał.
Z Panceva (koło Belgradu) zabrał mnie Ukraiński tirowiec (chciałem się zabrać na Ukrainę, więc niby wszystko super), był na prawdę super człowiekiem. Dojechaliśmy do granicy z Rumunią i zgodził się mnie za 15 euro nocować w tirze do samej Ukrainy, stawiać mi za to żarcie i alkohol (a było go baaaaaaaaaardzo dużo), a przez swoje wygodnictwo życiowe - zgodziłem się. Następnego dnia ustawiliśmy się w ogromnej kolejce Tirów, zniesmaczony Ukrainiec zjechał z drogi na parking i powiedział, że dzisiaj nie ma opcji dojechać, bo za dużo ciężarówek. Poza tym przepił on całe swoje pieniądze i byłem świadkiem, jak sprzedawał paliwo z Tira, by mieć na winety... Doszedł kolejny problem, koleś był na kokainowym odwyku i w nocy rzucał się po całym łóżku (wział mnie, bo nie chciał zostać ze swoim problemem sam), uparłem się, że dam radę, poza tym nie było już 15e (co dla nas to sporo kasy :D ). Następnego dnia wjechał przed całą kolejkę do kontroli (przy okazji denerwując kilku Białorusinów). Potem cały dzień stania na kontrolę po stronie Rumunskiej (podczas której Ukrainiec uraczył się 2l wina), dojechaliśmy do kontroli, wszystkie papiery super, a ja miałem już tylko przejść na piechotę granicę, podchodzę do budki i daję dowód. Celnik powiedział, że tego nie chce i mam mu pokazać paszport, dobra, dałem mu. Po czym zniknął na 5 minut z moim paszportem i powiedział:
- Dasz mi 200E, odzyskasz paszport
Zacząłem się z nim kłócić, a on tylko z szyderczym uśmiechem uderzał sobie moim paszportem o drugą rękę. Podszedłem do kierowcy i wytłumaczyłem, o co chodzi, a ten wyskoczył do Rumuńców z wulgaryzmami etc i panowie ściągnęli nas na bok, do małej budki i powiedzieli:
- Teraz to już nigdzie nie pojedziecie.
Stanęło na 50E (które Ukrainiec mi oddał potem), zepsutym Samsungu Galaxy i karcie pamięci 2gb. Przy okazji zatrzymując tranzyt na kilka godzin. Kazali nam pojechać 40m za granice na parking i iść spać. Pilnowali całą noc, a potem się okazało, ze zniknęło sporo paliwa... Którego potem nam zabrakło w Rumunii (pod Satu Mare), ale Ukrainiec miał na szczęście tyle zapasu, że dojechaliśmy na Ukrainę (przy okazji tir się zepsuł w środku pola i przez godzinę próbował go odpalić...).
Ukraińscy celnicy byli w porządku, tylko pytanie, czy nie mam ze sobą karabinów maszynowych i narkotyków z Bośni... Koniec końców na Ukrainie oddał mi pieniądze, a stamtąd dostałem się w kilka godzin do Lwowa.
Piszę to ku przestrodze, moje wygodnictwo kosztowało mnie wiele problemów, mam nadzieję, że Wam się coś takiego nie przytrafi.
Pozdrawiam.

Re: Celnicy Lapówkarze

PostNapisane: 6 wrz 2013, o 16:35
przez ajum
Chodzi o to, że zostałem z tym Ukraincem, pomimo, że z czasem stało się to uciążliwe. Nie pomyślałem o tym, by cofnąć się do ambasady. Następnym razem tak robię :D