Strona 1 z 1

Świnoujście - Szypliszki (Piechotą po północy Polski)

PostNapisane: 23 sie 2013, o 15:03
przez dddd69
Nie ma ktoś ochoty się 'gdzieś przejść'. Mam na myśli dystans ok. 300-400 km. Trasa właściwie jest mi obojętna, może być:

Świnoujście - Hel
Świnoujście, gm. Świnoujście, pow. Świnoujście, woj. zachodniopomorskie, Kod pocztowy 72-600 ... 72-611,
Hel, gm. Hel, pow. pucki, woj. pomorskie, Kod pocztowy 84-150

Hel - Braniewo
Braniewo, gm. Braniewo, pow. braniewski, woj. warmińsko-mazurskie, Kod pocztowy 14-500 ... 14-502

Braniewo - Warszkajty
Warszkajty, gm. Górowo Iławeckie, pow. bartoszycki, woj. warmińsko-mazurskie, Kod pocztowy 11-220

Warszkajty - Węgorzewo
Węgorzewo, gm. Węgorzewo, pow. węgorzewski, woj. warmińsko-mazurskie, Kod pocztowy 11-600 ... 11-601

Węgorzewo - Gołdap
Gołdap, gm. Gołdap, pow. gołdapski, woj. warmińsko-mazurskie, Kod pocztowy 19-500 ... 19-501

Gołdap - Szypliszki
Szypliszki, gm. Szypliszki, pow. suwalski, woj. podlaskie, Kod pocztowy 16-411

Ogólnie nie mam doświadczenia w tego typu marszach, ale chyba dosyć sporo determinacji, a po drugie ( może to głupio zabrzmieć) lubię chodzić ;).
Czasowo myśle ze nie więcej jak 10-12 dni. Mogę wyruszyć nawet w najbliższy wtorek.

Re: Świnoujście - Szypliszki (Piechotą po północy Polski)

PostNapisane: 19 lut 2014, o 00:43
przez Tomek_K
Hej, a co byście powiedzieli na coś w rodzaju pieszej sztafety, hm?
Myślę o czymś takim: ustalamy trasę, która byłaby publicznie udostępniona i raz ustalone punkty kontrolne, powiedzmy ustawione co 100 km (większe miasta) nie mogłyby już ulec zmianie. Każdy mógłby dołączyć do idących z dowolnego miejsca na trasie. Podane byłyby orientacyjne daty dojścia do danych punktów kontrolnych, byłoby utworzona grupa na facebooku i dzień przed przybyciem ktoś pisałby posta potwierdzając przybycie, żeby osoby, które chcą dołączyć z danego miasta wiedziały, że następnego dnia wyruszają w drogę. Ustalałoby się miejsce spotkania, z reguły jakiś punkt w centrum miasta i w drogę z nowymi towarzyszami.

Dałoby radę łazić tak przez całe wakacje? Oczywiście skład by się zmieniał cały czas, ale chodzi o to, żeby ekipa nie wykruszyła się do zera, żeby stale ktoś szedł. I powiedzmy po dwóch miesiącach zorganizowałoby się spotkanie wszystkich uczestników wyprawy. Brzmi nieźle, co? Tylko czy możliwe w praktyce... Jak sądzicie?