Strona 1 z 1

Re: Szwajcaria.

PostNapisane: 5 gru 2012, o 21:28
przez Kasia!
ktoś wie jak sytuacja ze stopowaniem wygląda tam zimą? :D

Re: Szwajcaria.

PostNapisane: 5 gru 2012, o 22:37
przez Amber
Słyszałam od kierowców, że drogi są regularnie odśnieżane, ale przejezdne są te, do których w porę dojedzie odśnieżarka :) strome odcinki czasami są pozamykane, bo i w lato trudno tam wjechać niedoświadczonym kierowcom. Podejrzewam, że tirów w zimę jest tam jak na lekarstwo. Jeśli natomiast chodzi o stopowanie... cóż :D nie jest to może najbardziej fortunny kraj na tę porę roku, bo zimno jak cholera i dużo śniegu, ale pewnie się da :) Trzeba tylko przygotować się na to, że dość często można być branym za kogoś bezdomnego lub wariata (na jednej ze stacji pod Zurichem młody mężczyzna strasznie się dziwił, że jesteśmy bez auta i próbujemy wsiąść do obcego pojazdu za pomocą kawałka kartonu. Nawet zapytał nas (mnie i Adruba) czy wiemy co to takiego telefon komórkowy, pokazując nam swojego iPhone'a jak neandertalczykom :D).

Re: Szwajcaria.

PostNapisane: 8 maja 2013, o 13:49
przez ksz1
W takim razie ja mogę coś od siebie dodać :) niedawno byłem na majówkowej wyprawie do Szwajcarii : bardzo łatwo się łapie stopa, w Flums i Sargans (w obie strony - do Zurychu i Chur) oraz w St Margethen (w stronę Chur) czeka się bardzo krótko na podwózkę. Ale radzę wam omijać lotnisko w Zurychu - wylądowałem tam bo na powrót do Polski postanowiłem jechać przez Zurych... udało się przebić przez miasto, a to najważniejsze. Stamtąd nie złapiecie żadnego stopa w stronę Niemiec, więc od razu jak tam wylądujecie to radzę wam wziąć busa stamtąd to Winterthur (kursują co pół godziny z tego co się orientuję)... a tam na lajcie się coś złapie do DE :) Ogólnie mogę gorąco każdemu polecić to państewko, góry i górskie jeziora zapierają dech w piersiach... noo, nie mogę się doczekać jak tam wrócę tego lata :)

Re: Szwajcaria.

PostNapisane: 13 cze 2013, o 19:14
przez tagosia
A propos stopowania zimą, byłam w Szwajcarii w marcu, a marzec w tym roku, to zima była ;) Ze śniegiem nie było problemu, ale nie nazwałabym Szwajcarii rajem autostopowicza, wydostanie się z Lozanny zajęło nam ponad 3 godziny, potem tuż przed granicą znowu się nastaliśmy na jakiejś durnej małej stacji. Ogólnie Szwajcarzy są przyjaźni i raczej mówią po angielsku, co było odprężające po Francji, ale ceny zbijają z nóg (po tych dwóch godzinach łapania na stacji, człowiek ma ochotę się ogrzać kawą, a tu 5 franków albo co...). Ostatecznie uratował nas Niemiec już na samej granicy, który nas sam zestopował, kiedy zobaczył tabliczkę i zabrał prosto do Monachium.