Strona 1 z 1

Re: Norwegia.

PostNapisane: 27 cze 2011, o 15:25
przez AnizZ
już gdzieś to pisałam, my jechaliśmy trasą z Oslo w kierunku Sztokholmu i szło słabo. no ale może to my mieliśmy pecha. ruch był w miarę

Re: Norwegia.

PostNapisane: 15 lip 2011, o 17:51
przez malaika
Wraz ze znajomymi mieliśmy sporo szczęścia.
Udało nam się złapć stopa z przystanku autobusowego w Bergen ( po ok. 40 min.)
Samochód zatrzymał się w momencie , gdy rozmawialiśmy z mieszkańcem, który twierdził, że nie mamy szans ;)
Pierwszy kierowca wysadził nas na rozwidleniu dróg za Bergen, gdzie mieliśmy więcej możliwości.
A potem już poszło gładko. Zatrzymał się przemiły pan, który dla nas zmienił swoje plany...i woził nas wszędzie gdzie chcieliśmy,a potem z powrotem do Bergen. Co więcej zostawił nam swój numer kom. i powiedział, że jak będzie w stanie (po zakrapianym wieczorze pokerowym) to chętnie nas następnego dnia zawiezie dokąd będziemy chciały. I tym sposobem miałyśmy stopa na kolejny dzień...
Generalnie Norwegowie wydają się bardzo przyjaźni aczkolwiek lękliwi.. (podobno kiedyś autostopowicze niechlubnie zasłyneli z licznych kradzieży i wśród niektórych kierowców nadal utrzymuje się stereotyp autostopowicza-złodzieja;p- tak nam powiedział jeden pan)

Re: Norwegia.

PostNapisane: 23 sie 2011, o 10:24
przez adrub
Ciekawa podróż :)
Ile wydałyście w te trzy tygodnie? Nie licząc samolotów?

Re: Norwegia.

PostNapisane: 23 sty 2012, o 00:05
przez chuckyrubba
`

Re: Norwegia.

PostNapisane: 12 sty 2014, o 22:34
przez dawidwolski
Po przylocie Ryanairem do Rygge wraz z dwoma kolegami (czyli trzech facetów na raz, chyba najgorzej jak się da) postanowiliśmy z powodu m. in. cen transportu dostać się do Oslo stopem. Przeszliśmy około 16-17 km zahaczając przy okazji o Moss, stanęliśmy na przystanku koło stacji i łapaliśmy. Przez ok. 40 minut nic, ale potem przyjechał autobus z wycieczką studentów który wysadzał kilku właśnie na tym przystanku i nas zabrali do Oslo pod Uniwersytet. Niestety studenci mało komunikatywni, wszyscy nosy w iPadach/iPhonach. Wracając dojechaliśmy do ostatniej stacji metra, potem na wjeździe na autostradę łapaliśmy przy popadującym deszczu prawie 3 godziny, ale niestety nikt nas nie wziął i musieliśmy pojechać pociągiem. Wrażenia z tego kraju średnie, ale zakładam, że to głownie dlatego, że było nas 3.