przez pasazerka » 9 lis 2012, o 14:09
po Rumunii wymagania znacząco wzrosły, obawy też, bo Rumunii straszyli, że jazda stopem po Bułgarii nie istnieje, ale i tak Bułgaria na stopa jest niezłym krajem. przekraczałam granicę w Ruse, przez most nie dało się przejść pieszo, więc celnik zatrzymał dla nas tureckiego tira, który nie tylko przewiózł nas na drugi brzeg, ale i na turecki parking oddalony od granicy o jakieś 15 kilometrów. tam błyskawicznie złapaliśmy dwa polskie tiry jadące do Turcji, które wyrzuciły nas na stacji benzynowej koło Sliven. od tej pory podróżowałam już tylko z tubylcami - najpierw do Sozopolu nad Morze Czarne, a potem do granicy z Macedonią. w drodze powrotnej dopiero za Veliko Tarnovem zabrał nas do granicy z Rumunią Rumun.
ogółem - stopem podróżować się da, ale są miejsca, w których złapanie czegoś wymaga duuużej dozy cierpliwości, szczególnie na odcinku Sofia - granica macedońska. przydaje się znajomość podstaw rosyjskiego, ponieważ angielski poza turystycznym wybrzeżem mocno kuleje. sami Bułgarzy twierdzą, że autostop u nich nie jest zbyt znany, ale i tak biorą. ani razu nie spotkałam się z oczekiwaniem zapłaty za podwózkę.
kraj tani, alkohol tani, Morze Czarne piękne, a Sofia rozczarowująca, o wiele ciekawsze są góry wokół Sofii niż samo miasto. ale i tak warto tam pojechać.
Dalekie podróże mają to do siebie, że przywozi się z nich coś zupełnie innego niż to, po co się pojechało. N. Bouvier
stopowy blog