Byłem w te wakacje z Camp America, pracowałem w Michigan a później zacząłem zwiedzanie: Pittsburgh - Waszyngotn DC - Smoky Mountains NP - Wielki Kanion - San Francisco - Seattle - Nowy Jork - Boston - Filadelfia - Providence i powrót do Polski. Razem było ok. 6 tygodni.
Jeżeli chodzi o transport, bo to największa bolączka - autostopem jechałem raz z Flagstaff (koło Wielkiego Kanionu) do Los Angeles. Łapałem na truckstopie, ale musiałem tam spędzić noc, bo każdy kierowca odpowiadał "sorry, no-riding policy". Jeden dał mi nawet 5 dolców na autobus do miasta, żebym nie sterczał na truckstopie w nocy
W końcu na drugi dzień podwiózł mnie Irańczyk co z załadowaną lawetą jechał do LA. Razem wyszło jakieś 500 mil. Ogólnie autostopować da się - gdybym miał więcej czasu to bym tylko tak jeździł. Ale jednak mając te kilka tygodni nie chciało mi się marnować czasu na sterczenie na truckstopach.
Na zachodnim wybrzeżu najlepiej jeździć Greyhoundami (monopolista, drogi i niepunktualny), ale alternatywy w zasadzie nie ma. Z kolei na zachodnim mamy świetną alternatywę - Megabus. Z Detroit do Knoxville, jakieś 1000 mil, przejechałem za 10,50 dol. Rezerwując wcześniej można wyhaczyć świetne okazje, bo na każdy przejazd (chyba na każdy) jest dostępna pula biletów za 1 dol. Teraz Megabus otworzył połączenia nawet na Florydę, więc można całe wybrzeże przejechać.
Jeżeli chodzi o noclegi to couchsurfing działa świetnie - nocowałem tylko w ten sposób (i jeszcze kilka nocek pod namiotem).
Za dwa lata tam wracam, tym razem na dłużej