W Sławsku są 4 różne ośrodki narciarskie z trasami o różnym stopniu trudności, każdy znajdzie coś dla siebie. Poniżej link do jednego z tych ośrodków:
http://www.trostian.com/A Bukovel to już bardziej znany ośrodek
http://bukovel.com/coś o klimacie do osób które już były
"Przyznam, że serce mi się kraje, kiedy słyszę, że więcej chętnych ma zamiar jechać do Bukovela niż do Sławska.
Ja z ostatnich 6 lat corocznego jeżdżenia na narty tylko dwukrotnie nie byłam z Wytwórnią na Urainie i za każdym razem
szczerze żałowałam. Przy czym 3 najlepsze, najbardziej szalone wyjazdy, to było Sławsko. Ma ono tę subtelną przewagę
nad Bukovelem, że mieszka się u LUDZI, nie w jakiejś tam pustej, wynajętej chałupie albo mocno średniego standardu hotelu, a więc na co dzień ma się do czynienia z niewyczerpanymi (chyba) pokładami życzliwości i jest możliwość choćby lekkiego nasiąknięcia lokalna atmosferą. Trochę mniej się człowiek czuje jak narciarz-turysta, a bardziej jak gość.
Co wiąże się i z bimberkiem do 3 nad ranem, lokalnym winem w plastikowych butelkach i absolutnie, niewyobrażalnie pysznymi posiłkami podawanymi nieomal do łóżka.
No i dojazd na stoki... Każdy wstaje, o której mu się podoba, dojeżdża z kim mu się podoba - na nikogo nie czeka, nie musi się spieszyć, dzięki temu atmosfer w grupie nie jest taka napięta, jak bywała rok temu w Bukovelu... ;> A dojeżdża się ZIŁami i UAZami, co samo w sobie jest przygodą. Czasem można się nawet załapać na sanie! I to w ludzkich cenach...
A same stoki też są o wiele ciekawsze. Pomijając już aspekt cenowo-gastronomiczny (bo którz po 3-4 godzinach jeżdżenia nie ma ochoty na naleśniki z serem i PRAWDZIWYMI jagodami, szaszłyka czy grzane wino lub lufkę koniaku? - w Bukovelu można o tym zapomnieć!), same trasy są po prostu bardziej emocjonujące. Jest ich więcej (4 niezależne ośrodki, 2 z nich naprawdę wielotrasowe), stoki przygotowane i nieprzygotowane (czyt. muldy, kopny śnieg i inne atrakcje dla spragnionych wrażeń).
I jeszcze niezapomniane imprezy w barze, albo w chałupie z tańcami na drewnianych dechach (a w wersji bardziej kameralnej - również na łóżkach)
Kto nie był, ten nie zrozumie. W każdym razie naprawdę warto spróbować. No, chyba że pożąda się luksusu, łazienek w pokojach i alpejskiego standardu :> Jeśli woli się przygodę, to Sławsko jest o wiele od Bukovela fajniejsze!
Serdeczne pozdrowienia i do zobaczenia, mam nadzieję w Sławsku!"
"Bukowel to ośrodek narciarski dla wszystkich, są tu trasy łatwe i trudne, wszystkie przygotowane- ratrakowane i dośnieżane, jest jednym z największych ośrodków narciarskich w naszym regionie Europy, w regionie karpackim- Polska, Słowacja, Ukraina, 50 km. tras w jednym miejscu, 14 wyciągów- poczwórne krzesełka, średni czas oczekiwania do wyciągów- około 5 minut, tak było rok temu w lutym, kiedy organizujemy wyjazdy, wtedy nie ma u nich ferii, ferie i święta mają razem w styczniu, stąd w styczniu tam dużo ludzi i droższe wyciągi, ale już w lutym mniej ludzi i taniej, wyciągi ze zniżką poranną w tym roku mają kosztować 60 zł., autokar zawsze jest przed 9 na stoku, by zdążyć na zniżkę poranną, która jet do godziny 9, nieduża ilość osób na stoku, sprawia, że robi się przerwy ze zmęczenia, a nie jak gdzie indziej- odpoczywa się w kolejkach, ceny na stoku jak na ukrainę, droższe niż w pobliskich miejscowościach, ale jak dla Polaków to tak jak u nas, natomiast tam gdzie mieszkamy taniej, można zamówić sobie jedzenie u gospdarzy, u których bedziemy mieszkać, część osób tak rok temu robiła, jeśli komus nie chce się rano wstawać na autokar, może jechać busem za kilka hrywien, jeżdżą co godzinę, też w drugą stonę do jaremczy 5 minut jadą, tam jest bazar, sklep samobsługowy i więcej knajp, natomiast w Mikulczynie są 2 knajpy i 3 sklepy
natomiast w Sławsku trasy są trochę dzikie, tutaj bardziej podoba się narciarzom, którzy potrafią jeździć na nartach, ale nauczyć też tu się można, taniej niż w bukowelu, są babuszki z winem i regionalną kuchnią, część tras ratrakowana i dośnieżana"
"Sławsko rządzi i wymiata! Bukowel w porównaniu nie oferuje nic prócz wysokich cen, rozjeżdżonych tras i beznadziejnego zaplecza na stoku. Bukowel to nie Ukraina, raczej raj dla obwieszonych złotem ruskich burżujów. Sławsko to 100% Ukraina. Jedyne miejsce gdzie narciarz na stoku czuje się wolny, gdzie można swobodnie szusować po puszystej pierzynie śniegu a po ciężkim dniu czeka suto zastawiony ukraiński stół i rozpoczyna się huczna biesiada.
Podsumowując Sławsko jest tańsze i gwarantuje więcej wrażeń (no i nie trzeba dojeżdżać autokarem na stoki bo można dojść pieszo lub podjechać jednym z kursujących UAZów).
Niestety coraz mniej jest ludzi, którzy potrafią zrezygnować z wygód aby przeżyć fajną przygodę więc znowu Sławsko w Wytwórni nie wypali i wszyscy pojadą do toalety w Bukowelu."