Udało się!
Choć już na starcie zaliczyłam jedną wpadkę. Zapomniałam, że jedna z głównych wylotówek z miasta jest w przebudowie. I gdyby jeden starszy pan nie poradził, bym wsiadła w autobus i podjechała do krzyżówki w Płoni, to do południa bym stała na poboczu.
A tak, po dosłownie 3 minutach zatrzymał się tir z drewnem. Pan kierowca jechał do Jarocina. Więc mogłam albo wyskoczyć w Skwierzynie pod Gorzowem Wlkp. albo w Stęszewie pod Poznaniem. Wybrałam opcję drugą(choć kierowca uprzedzał, że musi się zatrzymać przed Pniewami na ok.45 minut- spędziliśmy miło czas jedząc obiad

).
CB radyjko poszło w ruch i miałam już kilku chętnych na dalszą podwózkę w stronę Wro
Drugi etap ze Skwierzyny do Leszna w mniejszej ciężarówce, ciut zabałaganionej i przesiąkniętej dymem papierosowym.
Trzeci w największym ciągniku z kierowcą który zaznaczył, że dostąpił mnie zaszczyt, iż mnie wiezie, bo bardzo rzadko bierze autostopowiczów.

Zaznaczyłam, że to największy tir, bo jak wysiadałam, to kompletnie o tym zapomniałam i z wysokości ponad metr pięćdziesiąt, dosłownie wypadłam na pobocze. Aż się driver zdziwił.
Myślę, że jak na pierwszy raz nie było źle. Nie liczyć czasu zmarnowanego w mieście macierzystym i postoju obiadowego, sama podróż zajęła ok. 6 godzin.(ok.365km)

Mapa:
http://maps.google.pl/maps?saddr=Przysz%C5%82o%C5%9Bci&daddr=53.23969,14.78381+to:52.5774026,15.678156+to:Bukowska+to:Aleje+Konstytucji+3+Maja+to:%C5%BBmigrodzka&hl=pl&ie=UTF8&ll=52.255129,16.586609&spn=0.326175,0.891953&sll=51.165136,17.154808&sspn=0.167065,0.445976&geocode=FXYyLgMdRvvgAA%3BFYpfLAMdQpXhACk1QXHD-q0ARzGMlzmZZ9OHrg%3BFXpEIgMdzDrvACmRH6it--wGRzG9i35PCorwog%3BFVSzHQMd9KL-AA%3BFbcMFwMdATL9AA%3BFQ6XDAMdstUDAQ&mra=dme&mrsp=5&sz=12&via=1,2&t=h&z=11